Raj dla odszczepieńców

Niemka z dużą czułością kreśli sylwetki swoich bohaterów i stara się nadać im życiu głębszy sens, i w pewnym momencie właśnie ta nastrojowość jej narracji budzi sprzeciw. Jak to możliwe, że życie
Chociaż mieszkańcy Piątej Ulicy w Los Angeles nie są ani sławni, ani bogaci, ani nawet piękni, przyzwyczajeni są do widoku ekip filmowych zainteresowanych ich życiem. Jak mówią: Ciągle ktoś tu coś kręci. Najwyraźniej dokumentaliści uznali, że ludzie są ciekawi, jak się żyje na najsłynniejszej ulicy na świecie w jednym z najpiękniejszych miast w Ameryce. Alina Skrzeszewska spędziła tam aż półtora roku, by skleić opowieść o wyrzutkach, którzy paradoksalnie znaleźli dom w  centrum kapitalistycznego świata.

Autorka filmu przedstawia po kolei sylwetki wybranych mieszkańców słynnej Piątej Ulicy. Są wśród nich ubodzy emigranci, narkomani śpiący na chodnikach, osoby nieprzystosowane do życia w społeczeństwie i kilku odważnych, którzy mimo silnej pokusy łatwego życia na haju postanowili uczciwie pracować, by żyć w miarę w ludzkich warunkach. Skrzeszewska zadbała, by jej bohaterowie byli różnorodni i mieli do opowiedzenia ciekawe historie. Chociaż wszyscy oni żyją na granicy nędzy, w większości wydają się zadowoleni ze swojej sytuacji, a przynajmniej w znacznym stopniu z nią pogodzeni. Z wypowiedzi osób, które reżyserka wybrała za bohaterów swojego dokumentu, wynika, że Piąta Ulica jest miejscem szczęśliwości dla biednych i bezdomnych z przypadku i rajem dla społecznych odszczepieńców. Wartością, którą cenią najwyżej i którą zapewniają im brudne rynsztoki 5th  Avenue, jest bowiem wolność i możliwość życia według własnych zasad. I nawet jeśli inni uważają, że trwonią swoje życie, mają pewność, że nikt nie będzie kazał im się zmienić.

Niemka z dużą czułością kreśli sylwetki swoich bohaterów i stara się nadać im życiu głębszy sens, i w pewnym momencie właśnie ta nastrojowość jej narracji budzi sprzeciw. Jak to możliwe, że życie w tak nieludzkich warunkach może dawać satysfakcję i tyle radości. Zrozumiałe jest to w przypadku osób, które podjęły świadomą decyzję o życiu poza systemem społecznym, ale wśród mieszkańców Piątej Ulicy jest cała masa emigrantów, którzy nigdy nie mieli nawet szansy na lepsze warunki egzystencji. Skrzeszewska patrzy na nich w wąskim kontekście, pokazuje tylko te twarze, które są uśmiechnięte. Z tego powodu jej dokument nie jest rzetelnym obrazem mieszkańców najsłynniejszej ulicy na świecie, a jedynie bajką upiększającą ich życie. W związku z tym dokument przez nią nakręcony mógł powstać gdziekolwiek indziej, i nazywać się jakkolwiek inaczej. Nie zmienia to jednak faktu, że ze względu na pozytywny wydźwięk jej opowieści film ogląda się z dużą przyjemnością.
1 10
Moja ocena:
5
Absolwentka Wydziału Polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończyła specjalizację edytorsko-wydawniczą. Redaktorka Filmwebu z długoletnim stażem. Aktualnie także doktorantka w Instytucie... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones